a

Mercedes-Benz C123

Klasyk dla każdego...

klasykami.pl

23 sierpnia, 2015

Coupe 123 pojawiło się niemal w tym samym czasie co sedan. Różnica to jedynie rok. Pierwsze sedany opuściły fabrykę w lipcu 1975 roku, a dwudrzwiowe wersje pojawiły się w październiku 1976 roku. Oficjalna prezentacja miała miejsce w 1977 roku podczas targów genewskich.

W porównaniu do swojego poprzednika, czyli W114, model 123 wydaje się być atrakcyjniejszy wizualnie. Zawdzięcza to mniejszemu rozstawowi osi w stosunku do sedana. Projektanci obniżyli również dach, co przełożyło się na zgrabniejszy wygląd nowego coupe.

Na początku, w 1977 roku, oferowano trzy silniki:

  • 230C (C-coupe) – najsłabszy silnik montowany w modelu, jeszcze wyposażony w gaźnik. Oznaczenie silnika to M115. Jednostka ta została przeniesiona z modelu W114 i była montowana do 1980 roku.

  • 280C – to sześciocylindrowa legenda, również wyposażona w gaźnik o oznaczeniu M110. Ten silnik był montowany w wielu modelach Mercedes-Benz od 1973 do 1986 roku.

  • 280CE – ten model również wyposażony był w silnik M110, jednak tutaj pojawia się literka E, oznaczająca zastosowanie systemu wtrysku paliwa K-Jetronic.

Mercedes-Benz C123 jest dzisiaj pełnoprawnym klasykiem, który wzbudza ogromne zainteresowanie. Spokojnie może być użytkowany do jazdy codziennej lub wyłącznie na niedzielne przejażdżki.

W 1980 roku następują zmiany pod maską. Silnik M115 zostaje zastąpiony motorem o oznaczeniu M102 z mechanicznym wtryskiem. Właśnie taki silnik znajduje się w fotografowanym egzemplarzu. Na klapie bagażnika zostaje dodana litera E – 230CE. Gaźnik przechodzi do historii, ponieważ model 280C zostaje usunięty z oferty, a pozostaje tylko 280CE. Oba silniki są oferowane do 1985 roku – do końca produkcji.

W 1980 roku, kiedy zachodzą zmiany pod maską, pojawia się również kilka innych modyfikacji, przez co możemy powiedzieć, że do 1980 roku była produkowana I seria modelu 123. Duże zmiany zachodzą we wnętrzu auta. Do tej pory mieliśmy „szpiczaste” zagłówki oraz kierownicę jak w modelu W116. W II serii wykorzystywany jest inny materiał do wykończenia foteli i kanapy, z deski rozdzielczej znika orzech, inne są zapięcia pasów i pokrętła na desce rozdzielczej. Również lekkie zmiany zachodzą na zegarach. Zmian było trochę więcej, ale można powiedzieć, że te wymienione są najważniejszymi.

II seria kończy się pod koniec 1982 roku lub na początku 1983 roku, ale tak między nami – III seria nie jest za piękna. Są to co prawda zmiany tylko we wnętrzu, ale nigdy nie podobały mi się te zmiany w trzeciej serii. Efekt jest taki, że najpiękniejsze beczki to te z I serii. II seria również jest ciekawa w środku, ale to już nieco inny klimat.

Model 123 zawsze był dla mnie uroczystym obiektem podziwu. Początkowo był to sedan – kilka z nich krążyło w naszej rodzinie. Wtedy, zdaje się, zaczęła się we mnie rodzić miłość do tych samochodów, a także do zabytkowej motoryzacji. W123 240D był pierwszym pojazdem, którym kierowałem samodzielnie. To właśnie nim przekroczyłem 100 km/h, siedząc za kierownicą. Może to zabawne, ponieważ to tylko 2,4 diesel – najpopularniejszy silnik w modelu W123 – ale od setki na liczniku do maksymalnej prędkości było już niedaleko.

Później odkryłem niezwykłą dwudrzwiową wersję. Pamiętam czasy, kiedy przeglądałem oferty sprzedaży, a idealne coupe można było nabyć za 12 tysięcy, a 14 to już było szaleństwo. A najważniejsze: 230CE ze zdjęć był moim pierwszym samochodem, który kupiłem. To wydarzyło się w nocy, więc dokładnie nie wiedziałem, co kupuję, ale rano uniknąłem nieprzyjemnego zaskoczenia. Jak powiedział mi kiedyś jeden mechanik: „Albo chcesz mieć taki samochód, albo nie – to proste”. Obojętnie, który egzemplarz ogląda się, zawsze znajdzie się jakiś minus. Tak to już jest w przypadku zabytkowych pojazdów. Nie można podchodzić do ich zakupu jak do nowego samochodu w salonie. To moje zdanie na ten temat. Ale w nocy lepiej nie kupować samochodów.

Myślę, że ten samochód jest idealnym klasykiem jako pierwszy zabytkowy wóz. Prosta konstrukcja silnika oraz wszystkich elementów sprawia, że wiele rzeczy można zrobić samemu. Te Mercedesy były i są bardzo popularne w Polsce. Wielu mechaników ma duże doświadczenie w pracy przy tych autach i silnikach. Warto też dodać, że naprawy w porównaniu do innych klasyków czy też nowszych aut nie należą do najdroższych. Części są tanie i dostępne – przynajmniej jeśli chodzi o te, które były montowane we wszystkich wersjach nadwoziowych.

Osobiście rzadko odwiedzałem mechanika, i nie dlatego, że jeżdżę do momentu, aż coś zacznie odpadać – wręcz przeciwnie. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że to stare samochody. Oczywiście W123 to trwały wóz, który był jednym z największych sukcesów marki, ale należy mieć na uwadze ich 30-letni wiek. Kupując coupe, należy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy – kupować auto kompletne. Niestety, z częściami, które są dedykowane do coupe, bywa różnie – zarówno z dostępnością, jak i cenowo. Wręcz legendarne uszczelki szyb są horrendalnie drogie jak na kawałek gumy. Niektóre elementy wnętrza są trudne do zdobycia, ale na szczęście są to trwałe rzeczy, i często zdarza się czytać w ogłoszeniu: auto do remontu, wnętrze w bardzo dobrym stanie.

Coupe było zawsze postrzegane jako bardziej prestiżowe od wersji sedan W123. Jeszcze niedawno w naszym kraju, sedany często kojarzono z autami pracującymi fizycznie. Jednak sytuacja ta uległa zmianie, a dziś sedan również uważany jest za pełnoprawny klasyk. Coupe nigdy nie było tak mocno obciążane pracą jak czterodrzwiowa wersja. Istnieje kilka powodów tego stanu rzeczy. Produkcja modelu C123 była mniejsza, samochód nie był tak praktyczny, a dwudrzwiowa wersja była droższa. Już w momencie sprzedaży w salonach, coupe kosztowało o 20% więcej niż limuzyna. Dzisiaj znalezienie ładnego coupe na rynku nie stanowi problemu.

Za rozsądne pieniądze można znaleźć naprawdę ładny egzemplarz i cieszyć się nim na co dzień. Jeśli nie masz gromadki dzieci, mogę śmiało stwierdzić, że jest to praktyczny samochód. Co do spalania, jest ono umiarkowane, ale jeśli startujesz spod świateł z gazem wciśniętym do oporu, nie zdziw się, że stację odwiedzisz znacznie szybciej niż się spodziewałeś. Również nie zaleca się przerzucania skrzyni na tryb S – wtedy budzą się do życia demony w zakamarkach pod maską, co powoduje zawirowania w baku. Z drugiej strony, jazda w tym trybie daje wiele radości z jazdy.

Tagi:

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz
Łukasz
3 lat temu

„S” to nie jest żaden tryb sportowy tylko „standard”. Tak podaje instrukcja fabryczna i tak też jest np. w R129.

Artykuły

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

klasykami.plSłoneczny dzień. Tak naprawdę pierwsze w pełni słoneczne i wiosenne dni. Czas start na zloty! Złot Mercedesów w Toruniu dla mnie jest pozycją obowiązkową. Canon naładowany, uśmiech na twarzy, W124 odaplone aby dowieźć na miejsce. To był udany dzień. Zlot...

5 1 vote
Article Rating