Kradzież samochodu to bolesne doświadczenie. Tak myślę, choć na szczęście nigdy tego nie odczułem na własnej skórze (i mam nadzieję, że nie odczuję, czymkolwiek bym jeździł). Czy samochody się odnajdują? Zapewne to zależy, ale warto odnotować, że w ubiegłym roku Scotland Yard odzyskała 418 pojazdów o wartości około 31 mln funtów.
Nie bez powodu wspominam o Scotland Yard, bowiem tym razem mogą się pochwalić odnalezieniem rzadkiego F512M, który był jednym z dwóch Ferrari należących do kierowców F1, które zostały skradzione podczas GP San Marino w 1995 roku we Włoszech. Zaginiona Testarossa – jedna z zaledwie 501 zbudowanych egzemplarzy – teraz powróci do prawowitego właściciela. Drugi egzemplarz Ferrari, który został skradziony, to model F355 należący do Jeana Alesiego, ale do tej pory nie został odnaleziony.
Przełom w sprawie, to w dużej mierze zasługa samego producenta samochodu. Policja poinformowała, że auto warte ponad 440 tys. dolarów zostało zabezpieczone cztery dni po tym, jak Ferrari potwierdziło podczas rutynowej kontroli, że to właśnie skradziony egzemplarz został sprzedany przez brytyjskiego pośrednika nabywcy ze Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe w 1995 roku Berger podobno przyłapał złodziei na gorącym uczynku, ale i tak nie udało się udaremnić kradzieży. Udało się natomiast ustalić, że krótki czas po kradzieży samochód trafił do Japonii. Do Wielkiej Brytanii trafił pod koniec ubiegłego roku.