a

BMW 507

Klasyczny roadster lat 50

klasykami.pl

30 marca, 2015

Legenda, tak można dzisiaj określić BMW 507. Produkowany bardzo krótko, bo jedynie przez 3 lata. Produkcja była bardzo mała, zaledwie 251 sztuk według BMW Museum – jednak dane się różnią. To auto, które miało być produkowane w znacznie większej ilości, które miało odnieść sukces na rynku w USA, w rzeczywistości poniosło rychłą klęskę i prawie do końca zrujnowało BMW.

Rok 1945 – koniec II wojny światowej. BMW znajduje się w fatalnej sytuacji. Po wojnie zakład produkcyjny w Monachium został prawie w całości zniszczony, drugi w Eisenach został przejęty przez Związek Radziecki, gdzie od 1955 roku produkowano Wartburgi. Żeby tego było mało, Niemcy przez pewien okres nie mogli nic wytwarzać oprócz traktorów i trzepaczek do piany, choć i na to pewnie wszyscy patrzyli krzywo. Firma stanęła na nogi dzięki pozwoleniu na naprawy amerykańskich pojazdów wojskowych w mieście Allach. Od 1948 roku wznowiono produkcję motocykli, trochę wcześniej rozpoczęto produkcję części do maszyn rolniczych i rowerów. Jednak firma musiała ponownie rozpocząć produkcję samochodów. Początkowo powstał projekt modelu 331, który został odrzucony – chciano czegoś wyższych lotów – kto wie, może właśnie on rozwiązałby problemy marki. Pojawia się projekt auta, które było pierwszym samochodem powojennym ze znaczkiem BMW – mowa o modelu 501. Auto luksusowe, piękne, choć docenione dopiero po latach. Podobnie było z modelem 502, które było napędzane silnikiem V8. Oba auta były kosztowne w produkcji, a co za tym szło – bardzo drogie. Stopniowo obniżano cenę i wypuszczano kolejne wersje.

Wtedy pojawił się pomysł na stworzenie roadstera, samochodu sportowego, którego tak bardzo brakowało w ofercie BMW. A tak naprawdę najpierw pojawił się pewien człowiek – Max Hoffman.

Nikt inny nie wiedział tak dobrze jak Hoffman, jakie są oczekiwania Amerykanów wobec samochodów. W 1947 roku założył Hoffman Motor Car Company i otworzył salon przy Park Avenue 487. Był przedstawicielem wielu marek, takich jak Porsche, Mercedes, BMW, Jaguar, Alfa Romeo – lista była długa. Co ważne, na wiele z nich miał wyłączność w USA. Ale czemu o nim wspominam? Max Hoffman miał bardzo duży wpływ na producentów aut. Gdyby nie on, nie doszłoby do produkcji Porsche Speedster. To on przekonał Mercedesa do produkcji drogowej wersji 300SL, podobno zamówił tysiąc sztuk, zanim jeszcze podjęto decyzję o realizacji projektu. I w końcu! Namówił BMW do produkcji roadstera, który miał rywalizować m.in. z Mercedesem i Jaguarem. Hoffman chciał, aby auto było szybkie, piękne i… o połowę tańsze od 300SL. Powiedział, że jeśli te warunki zostaną spełnione, to sprzeda 5 tysięcy aut w Stanach w ciągu roku.

W tamtych czasach zarząd zapewne aż się zakrztusił, słysząc o 5 tysiącach aut, ale to mogło być możliwe. Rozpoczęto pracę – projektem bryły samochodu zajęli się Albrecht Goertz, a konstrukcją Fritz Fidler. Ten ostatni był również odpowiedzialny za model 328, przedwojennego BMW, którego swoją drogą 507 miała być następcą.

Podstawą konstrukcji samochodu był BMW 502. Silnik jaki znalazł się pod maską to widlasta ósemka o pojemności 3,2 litra. Osiągał moc ok. 160 KM i potrafił rozpędzić auto do setki w ciągu 11 sekund – to mogło robić wrażenie. Sam projekt auta był zupełną nowością i czymś świeżym nie tylko w BMW, ale i w całym świecie motoryzacji. Goertz przeszedł sam siebie.

507 została przyjęta entuzjastycznie, chwalono wygląd, osiągi, innowacyjność. Niestety produkcja była zbyt droga, w efekcie cena auta wynosiła prawie 9 tys. dolarów, a w ostatnim roku produkcji ponad 10 tys. Dla porównania, Gullwing Mercedesa kosztował ok. 7,5 tys. Efekt był znany wszystkim: znikoma ilość 507 na rynku i zakończenie produkcji auta już po 3 latach. Amerykanie nie walili drzwiami i oknami do salonów, aby nabyć ten samochód, a jedynym powodem była jego cena.

A jak 507 radziła sobie na drodze? Zaryzykuję stwierdzeniem, że do sportu było jej daleko. W porównaniu do modelu 328, przy ostrzejszej jeździe, 507 radziła sobie średnio – ale chyba tylko dlatego, że to poniżej jej godności – była luksusowym roadsterem, a nie wariatem, którym można było jeździć po torze. Kabina rozpieszczała kierowcę i pasażera swoim komfortem i przestronnością, w końcu to „Touring Sport”.

BMW 507, czyli jak Elvis zdradził Cadillaca.

Niewątpliwie najsłynniejszym człowiekiem, który posiadał BMW 507, był Elvis Presley. Zakupił go w 1958 roku w Niemczech, gdy odbywał służbę wojskową. Samochód został wyprodukowany w 1957 roku i był autem testowym w BMW. W momencie, gdy Elvis miał wracać do Stanów, auto wróciło razem z nim, co ułatwiła armia amerykańska. Początkowo samochód był biały, ale pewnego dnia Elvis musiał stanąć, spojrzeć na niego i powiedzieć: „ma być czerwony”. I tak się stało, auto otrzymało czerwień z palety Porsche.

Po kilku latach Presley sprzedał auto, które obecnie jest remontowane w Niemczech przez BMW. W międzyczasie jeden z właścicieli wymienił silnik na amerykański V8. Ciekawe, kiedy będzie można zobaczyć już zrobiony egzemplarz.

Osobiście spotkałem BMW 507 tylko raz, i to całkiem przypadkowo na rynku w Darłowie. Niemiecki rajd klasyków miał na swojej trasie wspomniane miasteczko, dzięki czemu zorganizowano kilkugodzinną wystawę na głównym placu. Jechałem tam z myślą, że nie będzie co oglądać – wcześniej odwiedziłem stronę klubu, który był organizatorem. Jakże się myliłem! Przytomność traciłem na ułamki sekund z wrażenia. Kiedy z tłumu wyłoniła się 507, a właściwie kiedy uświadomiłem sobie, że auto przy którym stałem grzebiąc coś w aparacie to właśnie ten samochód, to składałem w podzięce modły, że miałem czas i zdecydowałem się wybrać na ten zlot. Na żywo auto wydało mi się mniejsze oraz zgrabniejsze niż na zdjęciach. Niskie cabrio z długą maską z przodu, w przepięknym białym kolorze i z rewelacyjnym czerwonym wnętrzem. Jakość renowacji również powalała. Cieszy fakt, że taki samochód jest użytkowany i przejechał taki kawał drogi o własnych siłach.

Tagi:

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Artykuły

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

klasykami.plSłoneczny dzień. Tak naprawdę pierwsze w pełni słoneczne i wiosenne dni. Czas start na zloty! Złot Mercedesów w Toruniu dla mnie jest pozycją obowiązkową. Canon naładowany, uśmiech na twarzy, W124 odaplone aby dowieźć na miejsce. To był udany dzień. Zlot...

0 0 votes
Article Rating