a

Aston Martin DB5 z filmu "Goldfinger" – motoryzacja w skali 1:18

Spełnia oczekiwania fanów?
klasykami.pl
4 marca, 2025

Aston Martin DB5 to jeden z najbardziej rozpoznawalnych samochodów w historii kina i motoryzacji. Jego występ w filmie Goldfinger z 1964 roku uczynił go nieśmiertelną ikoną i bez wątpienia najfajniejszym gadżetem Jamesa Bonda. Firma AutoArt, znana z precyzyjnego odwzorowywania modeli w skali 1:18, stworzyła wyjątkową miniaturę DB5, upamiętniającą 60-lecie premiery filmu. Czy spełnia oczekiwania fanów klasycznej motoryzacji i agenta 007? Sprawdźmy.

Historia Aston Martin DB5

Wprowadzony na rynek w 1963 roku Aston Martin DB5 był następcą modelu DB4. Nowy model został zaprojektowany przez włoską firmę Carrozzeria Touring Superleggera i wyróżniał się smukłą sylwetką oraz dbałością o detale.

Pod maską znalazł się 4-litrowy, rzędowy silnik sześciocylindrowy o mocy 282 KM, który pozwalał rozpędzić auto do 233 km/h. Było to imponujące osiągnięcie na tamte czasy. Samochód wyposażono w nowoczesne rozwiązania, jak pięciobiegowa skrzynia ZF oraz hamulce tarczowe.

To jednak występ w „Goldfingerze” sprawił, że DB5 przeszedł do historii. Jego filmowa wersja została wyposażona w szereg gadżetów, które robiły duże wrażenie pomysłem i wykonaniem. Dzięki temu Aston Martin DB5 stał się nie tylko ikoną brytyjskiej motoryzacji, ale również jednym z najbardziej kultowych pojazdów w historii kina.

Model AutoArt – dbałość o detale

AutoArt, tworząc miniaturę DB5 Goldfinger, postawił na maksymalne odwzorowanie detali. AA już kiedyś wydało (zwykłe) DB5, ale w porównaniu do poprzednika, tutaj rzeczywiście jest o wiele lepiej i mamy więcej szczegółów. Nadwozie modelu pokryte jest lakierem w odcieniu Silver Birch, co idealnie oddaje wygląd oryginalnego auta z filmu. Model nie jest metalowy, ale i tak widać tutaj wysoką jakość zarówno w precyzyjnie wykonanych przetłoczeniach, jak i w drobnych elementach, takich jak chromowane wykończenie czy dokładne odwzorowanie przedniego grilla. AutoArt zawsze imponuje proporcjami i jakością lakieru – nie inaczej jest tym razem.

Model ma otwierane drzwi, maskę i bagażnik, co pozwala na dokładne przyjrzenie się wnętrzu. A tutaj czeka na nas prawdziwa uczta dla fanów szczegółów – deska rozdzielcza została odtworzona z niezwykłą starannością, zawierając precyzyjne zegary i wykończenia. Jest nawet nawigacja znana z filmu oraz otwierana środkowa konsola. Chyba największe wrażenie w środku robi mały telefon, który możemy wyjąć z drzwi kierowcy. Jest sporo smaczków.

Wszystkie gadżety z filmu znalazły się w modelu. Oczywiście model nie strzela, nie ubrudzi olejem i nie można go użyć jako otwieracza do płatków śniadaniowych, ale każdy gadżet jest tutaj widoczny. I tak o to mamy obrotowe tablice rejestracyjne, wysuwane karabiny maszynowe, kuloodporna osłona tylna, katapulta pasażera tj. wycięta dziura w dachu i wyjmowany fotel pasażera, który trzyma się na magnez. Możemy też wysunąć elementy zderzaka z tyłu i podnieść kierunkowskazy (osłona dymna). Wszystko to sprawia, że model jest prawdziwą gratką dla kolekcjonera modeli lub po prostu fana Bonda. Mało racjonalny wydatek, który sprawi uśmiech na twarzy każdego miłośnika agenta 007 i klasycznych Astonów.

Aby nie było tak słodko – model jest delikatny. Liczne ruchome elementy wymagają ostrożności, dlatego AutoArt dołącza specjalne szczypce i plastikowy element ułatwiający otwieranie.

Dostępność modelu jest ograniczona – najłatwiej znaleźć go na zagranicznym eBay’u. Cena? Około 1 000 – 1 500 zł. Warto jednak pamiętać, że produkcja modeli AutoArt nie jest ciągła, a gdy dany model znika z rynku, jego wartość kolekcjonerska rośnie.

Dla porównania, AutoArt BMW E24 M6 kosztowało kiedyś 150-200 zł, a dziś ceny sięgają 2,5 – 3 tys. zł. Podobnie jest z Mustangiem z filmu Bullitt i wieloma innymi klasykami.

Aston Martin DB5 Goldfinger od AutoArt to model, który doskonale łączy w sobie precyzję wykonania, bogactwo detali i wyjątkową historię. Jest to swego rodzaju hołd dla jednego z najbardziej kultowych samochodów w historii kina, który zyskał sławę dzięki roli w „Goldfingerze”. Jeśli jesteś miłośnikiem motoryzacji, kolekcjonerem modeli w skali 1:18 lub fanem Bonda, ten model to całkiem niezły gadżet na półkę.

Tagi:

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0 0 votes
Article Rating