a

Klasykami.pl

10 Lipca 2015

Wyścigi

Motocykle

Veteran Cup

II Pomerania Classic 2015

Mały rajd, w którym wzięły udział „wielkie” klasyki!

Pomerania Classic miała swój debiut dokładnie rok temu. Wtedy również chętnie przyglądałem się jednej z prób sprawnościowych, zorganizowanej w Mielnie. Impreza odbywa się w okolicach Koszalina, a swoją bazę ma w hotelu Verde (o tym miejscu pisałem na blogu tutaj). Niestety, w tym roku w imprezie wzięło udział jedynie 15 załóg. Nie jest to duża liczba, ale jeśli spojrzymy na auta, które wystartowały… oczy się otwierają. Mercedes Adenauer, W112 Coupe, Dodge Charger, W107, W113. Generalnie szczęka opada. Z drugiej strony może to dobrze, że załóg było niewiele, ponieważ gdyby pojawiło się kolejne 15 takich aut – zawał na miejscu z zachwytu murowany.

Dokładnego programu niestety nie znałem, i jeśli ktoś chciał uczestniczyć w imprezie jako widz, musiał się trochę naszukać – co, gdzie i kiedy. Myślę, że w przyszłości na stronie Pomeranii mógłby pojawić się program z najważniejszymi wydarzeniami podczas rajdu. Pamiętajmy jednak, że to rajd, i w 90% jest skierowany do uczestników. A jeśli już o tym mowa – rajdy samochodowe w takiej formie są najlepszą formą jakiejkolwiek imprezy związanej z zabytkową motoryzacją. Koniec, KROPKA. Próby sprawnościowe, różnego rodzaju zadania na trasie. Kogo się nie spytałem, mówił, że jest bardzo zadowolony – z rajdu, ale również organizacji.

Morgan 3 Wheeler był jedynym wyjątkiem w rajdzie, ponieważ ten samochód ma na karku jedynie 4 lata. Jakieś 5 sekund do setki, jedno koło z tyłu. O dziwo! Słaba zwrotność. Ale zrozumiałem o co tu chodzi – Gdybym ja nim jeździł, zawsze bym skręcał poślizgiem. Inaczej się po prostu nie da! Znaczy da się, ale promień skrętu nie powala. Kapitalna zabawka – niedługo pojawi się kilka słów na stronie, ponieważ zdjęcia zaczynają się kurzyć.

IMG_9490

Pomerania rozpoczęła się w piątek wieczorem. W Mielnie odbył się odcinek, na którym trzeba było uzyskać jak najlepszy czas z przejazdu pomiędzy pachołkami. Niestety, nie ma zdjęć, ponieważ auta pojawiły się już po zmroku. Szczerze powiedziawszy, sam za wiele nie widziałem. Odcinek był skomplikowany, i należy mieć szacunek dla tych, którzy bez problemu zakończyli go bezbłędnie lub bez większej pauzy, nie wiedząc nawet, gdzie jechać w danym momencie. W ciemnościach wszyscy pomagali sobie smartfonami oraz różnorakim sprzętem, którym oprócz dzwonienia możemy wyleczyć raka, a i przy okazji ma latarkę. Powinien być surowy zakaz, +100 punktów karnych za użycie współczesnego sprzętu do odczytu mapy. Jedynie górnicza latarka na głowie. Żartuję… Po przejechaniu odcinka samochody zostały zaprezentowane na głównym deptaku w Mielnie, gdzie auta były wręcz oblegane. Uznałem, że jest za ciasno, za ciemno i za zimno, aby tam iść. Moje myślenie nie zmieniło się nawet wtedy, kiedy widziałem w oddali stojącego Adenaura.

Chevrolet Fleetwood ma ciekawą historię. Kiedyś auto należało do gangstera z Nowego Jorku. Ale o tym cicho… Mafia jedzie! W próbach sprawnościowych radził sobie całkiem nieźle.

IMG_9209

 

Sobota była pełna atrakcji, a wtedy też uczestnicy nabili najwięcej kilometrów. Najpierw miała miejsce próba na dużym placu (podożynki), gdzie na prostej można było wcisnąć gaz do deski. Najbardziej podobał mi się przejazd Porsche, które tańczyło między pachołkami, a kierowca chyba chciał jechać bez dotykania hamulca lub z dotykaniem hamulca, ale ręcznego.

Darłówko Zachodnie to kolejne miejsce, gdzie w sobotę zagościła Pomerania. Dużo było kręcenia kółkiem – wszystkiego najlepszego dla aut bez wspomagania. Tutaj również łatwo można było się pomylić lub nawet wjechać do morza. Po drodze, wracając już do domu, mijając różne wsie, natrafiłem na miejsca kontroli związane z rajdem. Niestety, brak mi fachowego, rajdowego słownictwa. Chodziło o to, aby uczestnik widząc takie miejsce zatrzymał się. Ładnie wytłumaczyłem, prawda? Po powrocie do Koszalina, auta były prezentowane przed ratuszem.

Oczywiście tego wozu nie trzeba przedstawiać. CHARGER! Bulgot, jaki wydaje z siebie, powoduje płacz u dzieci, zatykanie uszu u kobiet, a u facetów śmiech, oklaski i chęci wkręcania go na jeszcze większe obroty. Z nim się nie da jeździć spokojnie. Raz miałem okazję siedzieć w tym aucie… było ciasno. Na nogi miałem miejsce, ale dach jest tak nisko, że musiałem się garbić. Może dlatego w niektórych scenach w „Bullicie” (parę słów ode mnie tutaj), Bill Hickman też jest zgarbiony. W końcu był w miarę wysokim facetem. Rewelacyjny, czarny charakter! Dla mnie zawsze będzie tym „złym gościem”, którego ścigał Frank Bullitt.

IMG_9650

Niedziela to był odcinek w Koszalinie nazwany „Różą Wiatrów”. O 12 odbył się konkurs elegancji, podczas którego właściciele opowiadali o swoich autach, dzieląc się kilkoma ciekawostkami związanymi z danym modelem. Deszcz na szczęście nie popsuł konkursu – koszaliński amfiteatr znajduje się pod dachem.

Reasumując… a co tu dużo pisać! Jeśli macie możliwość uczestniczenia, a stary samochód kurzy się w garażu, to bierzcie udział w kolejnej Pomeranii. Piękne okolice, malownicze krajobrazy, a co ważne, ładne drogi. Do tego ciekawe zadania oraz próby sprawnościowe. Nudzić się nie będziecie, a ja będę mógł zrobić więcej zdjęć.

IMG_0045

Tagi:

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Krystian Murdza
9 lat temu

Zgodzę się z Tobą, że dla kibiców zabrakło jakiegokolwiek konkretnego planu imprezy. Trochę szkoda, że w jednym terminie odbywał się Rajd oraz Targi Motoryzacji – uważam, że organizatorzy tych dwóch imprez mogli w jakikolwiek sposób połączyć je ze sobą, chociażby poprzez stworzenie punktu kontrolnego przy Hali Widowiskowej. Niemniej jednak, cieszy fakt, że w okolicach Koszalina dzieje się coś związanego z klasyczną motoryzacją!

Artykuły

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

klasykami.plSłoneczny dzień. Tak naprawdę pierwsze w pełni słoneczne i wiosenne dni. Czas start na zloty! Złot Mercedesów w Toruniu dla mnie jest pozycją obowiązkową. Canon naładowany, uśmiech na twarzy, W124 odaplone aby dowieźć na miejsce. To był udany dzień. Zlot...

0 0 votes
Article Rating