Klasyki ustrzelone niezawodnym Canon’em i dawka klasycznej motoryzacji naładowana. Innymi słowy impreza i weekend na sam koniec maja był bardzo udany.
Szósta edycja to już nie przelewki. Pełnoprawne wydarzenie, które chyba już na stałe zapisało się w corocznym kalendarzu imprez motoryzacyjnych w tym regionie Polski. Impreza odbywa się na terenie hurtowni CeRaKo od samego początku. Pierwszy zlot miał miejsce 30 maja 2015 roku i już wtedy gospodarze gościli ponad 120 pojazdów. Ilu uczestników było w tym roku tego nie wiem, ale to nie moja pierwsza obecność na tej imprezie i wiem, że ich liczebność nie maleje.
Samo wydarzenie zaliczamy do jednodniowej wystawy pojazdów. Osobiście przepadam za taką formułą i obok znanych wydarzeń na cały kraj, lubię odwiedzać te mniejsze imprezy. Wystarczy poszukać i na pewno coś się znajdzie. Niewątpliwie mamy tutaj świetną okazję do obcowania z motoryzacją z naprawdę bardzo różnorakiej półki. Specjalnym gościem był przerażająco stary Overland Crossy z 1918r. Mnie osobiście nie porwał, bo jak kilkukrotnie pisałem, moje serce bije mocniej przy czterech kółka z lat 70 i 80, ale był to ciekawy punkt imprezy. Zdjęcia Overland’a brak… A nie, przepraszam jest jedna fota, a nawet dwie.
O dziwo! Sporą uwagę zwróciła Syrena 105. Można by wywnioskować, że najlepsze lata ma już za sobą, ale jakoś dojechała i można ją było podziwiać na zlocie. Wierzcie mi, że jeśli Syrena zwróciła moją uwagę, to naprawdę coś musiało w niej być. Dodatkowo mieliśmy dwie beemki serii pięć. Jedna E12 i druga E28 i gdybym miał wybrać, którym autem ze zlotu chciałbym wrócić do domu, to bez wahania brałbym E28. Świetnie wyglądający egzemplarz i nawet trafiłem na niego, kiedy pędził na zlot. Robi wrażenie, podobnie jak ceny klasycznych beemek, ale nie ma co się dołować. W sytuacji braku grosza na własnego klasyka, można było pojeździć klasycznym ogórkiem i nie piszę tutaj o Volkswagenie, a o zabytkowym autobusie, który krążył po Brodnicy w dniu zlotu.
Jeździjcie i odwiedzajcie również te mniejsze zloty. Często to właśnie tam bardzo mocno czuć ducha motoryzacji, pozytywnej energii i ludzi, którzy pasjonują się klasyką, podobnie jak my. Polecam i zachęcam do odwiedzenia Brodnicy za rok – na pewno będzie to sama końcówka maja.