a
Klasykami.pl
30 Stycznia 2016

Sprzedaż samochodu

Cwaniaki

Połowa ceny i biorę

Jak ja nie lubię sprzedawać samochodu…

Zanim zaczniecie czytać, uprzedzam, że zawarte tu są stereotypy, przedstawiające jedną stronę medalu, która dzieli Kupujących i Sprzedających, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. HA!

Mam już dość. Sprzedaż auta to dla mnie męka, i nie chodzi mi o łzy w oczach podczas spisywania umowy, bo życie to życie. Life is brutal, musisz przetrwać w dżungli. Nie, nie o to chodzi. Wręcz przeciwnie! Jeśli kupiłeś auto – mowa o starociach, jak na stronę o tej tematyce przystało – za X czasu przyjdzie moment znudzenia, wypalenia się, czy może chęć posiadania innego „super klasyka”. Wykonasz fotki, ułożysz tekst, wrzucisz ogłoszenie w internety, czekając na moment podjechania mitycznej lawety z Niemiec (Jechały cztery, ale któraś musiała być pierwsza), oraz gościa, który już rezerwuje samochód i będzie jutro. Swoją drogą miałem tak, że ktoś rezerwował, ale do dzisiaj nie przyjechał – może jeszcze jedzie.

Pamiętam, jak sprzedawałem poprzedni wóz. Dwudrzwiowa beczka z M102 pod maską. Co ważne, bez zbędnych udziwnień, typu: własny kierunkowskaz na błotniku lub „hej, może spróbujemy sami obszyć siedzenia jakąś tandetną skórą?”, fajny klasyk w oryginale do codziennej jazdy za (moim zdaniem) rozsądną kapustę. Problem polega na tym, że zanim przyjdzie człowiek, który rzeczywiście chce taki samochód kupić i prowadzisz z nim konkretną wymianę zdań, trzeba znieść różnych cwaniaków, mistrzów negocjacji, którzy chcą pisać umowę za pół darmo, bo więcej na pewno nie dostaniesz. Nie chcę nikogo obrażać – to normalne, że oglądając auto możemy powiedzieć: „kurczę, to nie to, myślałem, że zastanę coś innego”. Sorry, ale to nie dla mnie, do widzenia. I ok. Pogadaliśmy, pożegnaliśmy się i jest fajnie. No, może jedna strona się wkurzyła, bo sprzedający wystawił taką fotkę.

 

 

porsche

 

A zastał to:

Na chodzie do lekkich poprawek. Zapraszam zdecydowanych.

porsche02

Choć tutaj pojawia się jeszcze kwestia pieniądza, za który dany klasyk został wystawiony. Bo jeśli za tyle, że mówimy „sporo”, no to spodziewamy się IGŁY od Niemca, który jest lekarzem urodzonym w 1892 roku, a auto kupił tylko po to, by stało i czekało WŁAŚNIE na Ciebie.

Kiedy sprzedajesz samochód i masz trochę szczęścia, otrzymujesz ciekawe maile, na które 90% Sprzedających nawet nie odpisuje. Ja niestety zawsze staram się być kulturalny i coś tam grzecznie odpiszę. Najfajniejsze są te, w których ktoś podaje swoją cenę i chce się umówić jakieś 300 km od miejsca postoju auta. Oczywiście, to są takie żartownisie. Wiecie, pośmiać się i takie tam. Ale może ktoś tak poważnie?

 

mail02

mail

 

Przy sprzedaży samochodów zawsze trafiałem na geniuszy w swoim negocjacyjnym fachu lub tych, którzy powinni zostać uświadomieni, że tak naprawdę nie chcą takiego starego auta. Kiedy przychodzi człowiek, który kupi klasyczny samochód, to w pewnym sensie już to wiesz po kilku minutach spotkaniach. Zdecydowany jegomość, który wiedział, czego się spodziewać, chyba że Kupujący zbyt kolorowo opisał to co posiada.

Osobiście miałem do czynienia z ludźmi, z którymi wymieniałem po 20 maili. Osoby, które mówiły, że są w drodze, ale koniec końców nie pojawiali się. Negocjacje przez telefon – po rozłączeniu patrzę na telefon na czas rozmowy – 20 minut. Dlaczego nie potrafię po prostu się rozłączyć. Maruderzy, którzy za ułamek pieniędzy chcieliby egzemplarze, które kosztują trzy razy więcej. Był też taki, który powiedział, że bierze ale pojedzie do banku i słuch o nim zaginął. Coś Wam napisze, okazji nie ma. Może jedna na ileś tysięcy, ale to wszystko.

Trzymajcie auto do końca! Nawet dla takiego pasjonata jak ja, prowadzenie komisu ze starymi autami byłoby czymś co doprowadziłoby do trzymania strzelby pod biurkiem i nie chodzi o zły stan pojazdów czy świetne okazy. Telefony, w których człowiek tłumaczy ci, dlaczego coś jest źle lub zna historię twojego auta lepiej od Ciebie, powoduje na początku uśmiech na twarzy, ale przy kolejnych takich gadkach chcesz jak Bill Cosby w filmie, gdzie był duchem, złapać rozmówcę za gardło, wkładając rękę do słuchawki. Za to śmiać mi się chce, kiedy słyszę o kimś, kto ogląda auto za 2 tysiące i oczekuje stanu jak w egzemplarzu za dychę lub nawet dwie. Śmieszki i fajne chłopy. Pamiętam jak dziś kiedy na którymś z forum czytałem opowieść człowieka, który oglądał stare BMW (modelu nie pamiętam). Jechał po nim na full. Wdeptywał go w ziemię z każdym napisanym zdaniem, że takiego czegoś to jeszcze nie widział. Biorąc pod uwagę, że już wtedy ten konkretny model chodził za więcej niż 10 tysięcy, ktoś go spytał za ile auto było wystawione. Okazało się, że był to egzemplarz za 3500zł. PANIE! Po coś Pan tam jechał przez pół Polski jak się szukało stanu 5+. Okazji ni ma. Za ładny stan trzeba zapłacić i tylko głupiec będzie jechał z nastawieniem, że znajdzie super furę za 1/5 jej aktualnej wartości. Ostatnio też sprzedawałem auto – w tej chwili widzę trend negocjacji ceny przez telefon co argumentują tym, że nie mają pieniędzy na dojazd i nie będą robić kilometrów na darmo… Z drugiej strony, dzisiaj jest masa ofert w internecie starych aut, które są tak absurdalne, że nie wiadomo czy to żart czy o co chodzi. Ja wam życzę, żebyście zawsze trafiali na auta w stanie adekwatnym do ceny i przy sprzedaży nie musieli prowadzić rozmów z ludźmi co to 4 lata szukają auta ale jakoś kurczę znaleźć nie mogą wśród 60 aktualnych ogłoszeń. A już niedługo kolejny wpis pod tytułem „Jak ja nie lubię kupować samochodu”, czyli coś z drugiej strony dla osób, które uważają, że bzdury piszę.

 

article-1320724-0B9FA152000005DC-52_468x424

 

Dzwonił jakiś miastowy cwaniak – negocjator, że przyjeżdża oglądać auto. Usiądę i sobie na niego poczekam.

1432_20

Tagi:

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mark
Mark
8 lat temu

Dlatego ja zdecydowałem się powierzyć tę sprawę stronie otosfera.pl i miałem z głowy. Deenerwują mnie ludzie, którzy nie wiedzą czrgo chcą, dzwonią, oglądają sto razy, zeby później powiedziec, że aaa ja tak naprawdę to szukam innej marki. SERIO?

Artykuły

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

Zlot Mercedes-Benz w Toruniu: Fotogaleria od Klasykami.pl

klasykami.plSłoneczny dzień. Tak naprawdę pierwsze w pełni słoneczne i wiosenne dni. Czas start na zloty! Złot Mercedesów w Toruniu dla mnie jest pozycją obowiązkową. Canon naładowany, uśmiech na twarzy, W124 odaplone aby dowieźć na miejsce. To był udany dzień. Zlot...

0 0 votes
Article Rating