a

Trójmieskie Rozpoczęcie Sezonu

Jedna z pierwszych imprez, które odwiedzamy w tym roku!

klasykami.pl

15 kwietnia 2018

Jedna z tych imprez, w których z perspektywy widza snującego się między autami, wszystko jest na plus. Pogoda idealna, frekwencja świetna i najważniejsze – ilość aut satysfakcjonuje każdego.

Nie wiem na czym polega fenomen imprez pod tytułem „rozpoczęcie sezonu”. Na pewno wszyscy, którzy wyczekują wiosny oraz ciepłych dni nie mogą usiedzieć w miejscu i kiedy tylko poznają termin rozpoczęcia, zapisują go w kalendarzu. Jeśli tak duża ilość aut przyjeżdża na raptem jedną lub dwie godziny i na dodatek nie tylko z okolic… jest to wyjątkowe. Tak naprawdę, to się dzieje wszędzie. Setka aut na porządnym rozpoczęciu to podstawa. Jak mąka w pieczeniu chleba. Oczywiście królują Mercedesy, a z moich obserwacji wynika, że Polacy pokochali C126. Kiedyś miał pokazać twój status społeczny i chyba nadal spełnia taką rolę. Jeśli masz gotówkę, ciągnie Cię do klasyków i chcesz mieć stylowe coupe, które uważane jest za jednego z najlepszych Mercedesów w historii, bierzesz SEC’a. Po ich oglądaniu sam zaczynam na nie chorować, ale chyba wolę czterodrzwiową S’kę. Jeśli nie przepadasz za Mercem i uważasz je za nudne auta z typowo niemiecką dokładnością oraz poprawnością, oko mogłeś zawiesić na innych youngtimerach. Było kilka ciekawych Porsche, które zawsze mi się podobały. Mogliśmy oglądać 924 oraz 928. Ten pierwszy jest dla mnie szczególny. Uwielbiam jego linię oraz to, że jest trochę innym Porszakiem od 911. Ceny niestety szybują w górę, a pamiętam czasy, w których 924 stawało na moim blokowisku. Już wtedy było to wyjątkowe auto w szarej codzienności, choć ceny były stosunkowo niskie.

Spatynowane, lekko zniszczone, ale jeżdżą i to jest świetny styl. Chyba, że się zepsuje, wtedy nie będzie tak świetnie. Dobrym przykładem było C107 lub 928 ze zdjęcia. Lakier zmasakrowany przez słońce, środek jak po milionie przebiegu, ale tak mi się spodobały, że musiałem o tym wspomnieć. Jeśli ktoś myśli, że ma auto, które nie świeci, a chciałby wziąć udział w takiej imprezie, to niech wie, że może śmiało przyjeżdżać. Obok klasyków najważniejsza jest zajawka oraz spotkanie ludzi z podobnymi zainteresowaniami.

Jednym z ciekawszych aut zlotu było Volvo P1800. Jak na złość mam tylko jedno zdjęcie w galerii przedstawiające kawałek szwedzkiego klasyka. Skupiłem się na oglądaniu (z każdej strony po kilka razy). Mijając kolejne Mercedesy trafiłem na całkiem ładne E24. Kiedy widzę szóstkę na żywo, to dzień staje się lepszy. Co można było obejrzeć mógłbym wymieniać naprawdę długo. Polskie dobra narodowe w postaci 125p i 126p, Bentley, Mustangi z pierwszej i drugiej generacji, Peugeot 205, BMW serii 5, Volvo PV544, stare kampery wielkości autobusów, Syreny, Skody, Cadillac, czego tam nie było! Jeśli ktoś wyszedł niezadowolony, to nie wiem czego się spodziewał. Ferrari nie było.

Gdańsk odwiedziłem drugi raz na rozpoczęciu i będę tam wracał. Myślę, że nie tylko ja i frekwencja będzie rosła. Swoją drogą, warto wspomnieć o jeszcze jednym. Impreza miała odbyć się w godzinach 15 – 17. Byłem o 14:30 i pomału wszystko się rozkręcało, a o 16 nadal były dwie kolejki aby wjechać na teren imprezy. Jest siła wśród mieszkańców Trójmiasta :).

Artykuły