klasykami.pl
Ok, zgadzam się. Strona poświęcona klasycznej motoryzacji, a ja wrzucam coś na temat nowego auta? Odpowiedź jest prosta. Chciałbym, aby od czasu do czasu pojawiały się wpisy o tym, czym jeździmy dzisiaj i czy warto na nie wydać pieniądze.
Nigdy nie byłem fanem Citroenów. Nie przepadałem za nimi. Może trochę je zaszufladkowałem, uznając je za auta z kiepską elektryką – przyznaję się bez bicia. W moim odczuciu Citroeny były także po prostu brzydkie. Jednak gdy miałem okazję korzystać z C5 Kombi przez kilka dni, moje zdanie uległo zmianie.
Citroen C5 tej generacji został zaprezentowany w 2007 roku, co jak na dzisiejsze czasy jest dość dawno, biorąc pod uwagę, jak długo produkuje się pojedynczy model. Minęło około 8 lat od momentu, kiedy pojawił się na rynku, a nadal wygląda świeżo na drodze. Poprzednia generacja była brzydka, a jeszcze wcześniejsza była brzydką do kwadratu. Nie mogłem patrzeć na te samochody, nie przyciągały mojej uwagi. Jednak dzisiejsza generacja to zupełnie coś innego. Poprzednie wersje to drewniaki, w których wstyd było pojawiać się na ulicy, a teraźniejszy C5 to modne adidasy. Kombi zachwyca mnie swoim wyglądem, jest naprawdę pięknym autem. Ma rewelacyjną linię nadwozia. Wydaje się dynamiczny, ale nie agresywny, zupełnie co innego. Ma w sobie coś, co od razu daje do zrozumienia, że przyspieszenie i prędkości nie stanowią dla niego problemu.
Ale zaznaczam, że tak piękne jest tylko Kombi. Sedan z tyłu jest paskudny. Wygląda, jakby najpierw zrobili kombi, a później przypomnieli sobie, że jeszcze muszą zrobić sedana i szybko naszkicowali coś, bo jutro mają spotkanie z zarządem.
Moim zdaniem auto jest dosyć niskie, co również dodaje mu uroku. Chociaż może to tylko moje wrażenie, bo przecież dla dwumetrowego faceta każde auto wydaje się wysokie, prawda? No chyba że mówimy o Mercedesie klasy G?
Projektanci auta wykazali się naprawdę dobrą pracą. Włożyli wiele wysiłku w projekt, nie było to jedynie odświeżenie starej C5. W Citroenie nikt nie poszedł na łatwiznę.
A jak prezentuje się wnętrze auta? Również pozytywnie. Materiały użyte do wykończenia są dobrej jakości i nie stanowią jakiegoś taniego plastiku, który mógłby się sypać w rękach. Przy ruszaniu autem i pierwszym skręcie kołami zwraca uwagę kierownica z nieruchomym środkiem. Jedynie obręcz kierownicy się kręci. To fajny gadżet, który bardzo mi się spodobał. Jednak jeśli jesteś amatorem skręcania jedną ręką (nie, to nie jest dobry nawyk), to możesz mieć problem, ponieważ to przeszkadza. Mamy pierwszy konkretny minus – w Citroenie jednoręcznym bandytą nie będziesz. Bardzo dobrze prezentują się również fotele – wyczuwam zacięcie sportowe. Można nawet powiedzieć, że wyglądają jak wypasione siedziska.
Problem w tym, że fotele są niewygodne. Już po przejechaniu zaledwie 10 km zacząłem się wiercić, a tyłek zaczął boleć, więc jakoś tak nie było fajnie. Nie zrozumcie mnie źle, nadal mogę sobie wyobrazić posiadanie Citroena, ale jeździłem już wygodniejszymi autami. To jest minus C5 – mogłaby być trochę wygodniejsza. Jeśli już rozmawiamy o siedzeniu w środku, wspomnę o pozycji za kierownicą. Podczas jazdy nie widziałem górnej części zegarów, musiałem się schylić, żeby móc wszystko zobaczyć. Może to dlatego, że jestem wysoki, ale wysocy też mają swoje prawa!
Pamiętam, jak pierwszy raz wsiadłem. Uruchamiam silnik, wrzucam bieg i… i… stoję. Nie jadę, a wtedy coś jest nie tak, jakbym chciał jechać, a auto wydaje się się śmiać z nas. Na zegarach świeci lampka – zaciągnięty hamulec ręczny. Na próżno szukam tradycyjnej wajchy do zaciągnięcia ręcznego, może hamulec nożny jak w Mercedesie? BRAK. Jak tu wyłączyć hamulec? Od razu pomyślałem, że tyle tu elektroniki, że i ten hamulec jest elektryczny. I rzeczywiście był, ale chyba elektronika i ja nie idziemy w parze, bo dopiero po 15 minutach ruszyłem z miejsca. Przyznaję się do tego, nie ogarnąłem. Pomijam fakt, że guzik, który wyłącza i włącza hamulec, przez 5 minut naciskałem, a potem uświadomiłem sobie, że może zamiast go naciskać, trzeba go… no, wiecie, w drugą stronę, pociągnąć.
A więc, jak się jedzie?
Układ kierowniczy jest super. Kierownica luźno i swobodnie się kręci, jak nie masz totalnie siły, to jest to dla ciebie – palcem możesz kierować i wchodzić w zakręty na pełnej pompie. Jeśli kiedykolwiek oglądaliście The Simpsons, pamiętacie na pewno postać Pana Burnsa, któremu brakowało siły, nie mógł nawet zgnieść papierowego kubeczka. Jakby wsiadł do C5, kręciłby kierownicą jak szalony, słowo harcerza.
Dołącz do dyskusji
Artykuły
Fotorelacja z MotoClassic Wrocław 2025
klasykami.plZamek Topacz. Wrocławskie przedmieścia, zapach kawy i starych samochodów. Tym razem wchodzimy „od tyłu” - impreza jeszcze się nie rozruszała. Najlepiej być tu rano. Tak zaczyna się dla mnie MotoClassic Wrocław 2025 - wydarzenie, które z roku na rok coraz...
Morgan Supersport – klasyka w nowym rytmie
klasykami.plKiedy patrzysz na nowe Morgany - Plus Six lub Plus Four - masz wrażenie, że czas się zatrzymał. Że marka stoi w cieniu swoich legendarnych roadsterów, trzymając się rzemieślniczego minimalizmu. Ale Supersport to dla marki nowy etap - Morgan wkracza w nową...
Mercedes Vision Iconic – nowoczesna wizja z duszą klasyki
klasykami.plWyobraź sobie samochód, który z jednej strony patrzy wstecz, do pięknych czasów, gdy auta miały charakter, indywidualność, długą maskę i duszę. Z drugiej strony mówi nam, że to nowoczesna wizja. W dużym skrócie właśnie taki jest Vision Concept od...
Tatra T97: licytacja czeskiego klasyka z Kanady zakończona!
klasykami.plPisaliśmy już o Tatrze T97 w ostatni czwartek na FB - zacząłem od przeglądania Bring a Trailer i trafił mi się czeski staroć wystawiony w Kanadzie. W tamtym momencie ktoś licytował za 13 000 USD… ale to, co wydarzyło się pod koniec aukcji, przeszło moje...
Porsche C88: Najdziwniejszy projekt z Zuffenhausen
klasykami.plKiedy myślimy „Porsche”, przed oczami mamy drapieżne 911 Turbo S, syczące jak wąż Carrera GT lub ziejące ogniem w Le Mans 917. To maszyny budowane dla prędkości, prestiżu i bezkompromisowej inżynierii. Co byś powiedział na to, że w muzeum w Zuffenhausen,...
Retro Motor Show 2025 w Poznaniu: Motoryzacyjny deser na koniec sezonu
klasykami.plRetro Motor Show w Poznaniu za nami! Jak zwykle piątek okazał się najlepszym wyborem – zero tłumów, więcej czasu, żeby spokojnie pokręcić się po halach i postrzelać zdjęcia. To wydarzenie wciąż robi robotę, takie danie główne na koniec sezonu. Trzy dni...








Krótko ; piątka ? Ok, ale ….. bymywu.
Fajny wpis opis – na 5.
😉