a

„Klasyczny Pokaz” w mieście Piernika i Kopernika

 

Po powrocie z „Moto Sfera Classic” w niedzielę, całkiem przypadkowo trafiłem znowu do świata zabytkowych aut, tym razem były to Toruńskie Klasyki.

Wiem, że w ten sam weekend w Toruniu odbył się zlot Mustangów. Żałowałem, że nie będę mógł być w sobotę na rynku, kiedy miał być ich pokaz, ale być w dwóch miejscach naraz się nie da. Niektórzy w historii próbowali, ale po prostu się nie da.

W niedzielę zupełnie przypadkowo trafiłem na wystawę na rynku nowomiejskim starych aut. Był to „Klasyczny Pokaz”, który otworzył w tym mieście sezon spotkań samochodów klasycznych.

Niestety nie miałem ze sobą aparatu, a zdjęcia robiłem telefonem, i to jeszcze pożyczonym. No bo jak miałem wziąć torbę z lustrzanką, jak na jakimś miejskim rowerze z wypożyczalni jechałem na stare miasto. Nie dało się.

Było na co popatrzeć. Na przykład Mercedes W126 SEC z największym silnikiem, jaki był montowany w tym aucie, 560! Przebieg poniżej 100 tysięcy kilometrów. Ciekawostką jest to, że auto zostało sprowadzone z Japonii; pod maską było kilka naklejek w tym języku, oczywiście nie wiadomo o co chodzi.

 

 

 

 

Garbus a’ la Cult Style. Obniżony z szeroką felgą. Ktoś miał na niego fajny pomysł. Szkoda, że nie wyszło jedno ze zdjęć poniżej ale widać pod jakim kątem stoi koło z tyłu.

 

 

 

Był Buick Rivera:

11187573_450073101817109_682953120_o

 

W123, dzisiaj na każdym zlocie zabytków, obecność obowiązkowa.

 

 

 

DŻAG

 

11194744_450072958483790_507904272_o

 

Było też sporo VW i Audi typu Jetta, Coupe, Golfy w stylu „obniżamy i wstawiamy szerokie felgi”. Niektóre były naprawdę ok.

 

 

 

Mycie parą. Ciekawa sprawa.

 

 

 

Silnik Porsche.

 

11179710_450072741817145_1329846140_o

 

Fajnie było wpaść. Byłem krótko, przebiegłem tylko z telefonem w rękach wokół rynku i wskoczyłem ponownie na wspomniany już miejski rower. Pogoda im dopisała, frekwencja również.

PS.

Wracając na chwilę do zlotu Mustanga. Liczyłem na to, że wracając w niedzielę do domu spotkam jakiegoś na trasie. Choć z Torunia wyjeżdżałem około 16:00, a Mustangi rozjechały się do domów około 11:00, małe były szanse na spotkanie choćby jednego auta. ALE spotkałem – na trasie Toruń-Bydgoszcz mijałem przepięknego Mustanga Coupe z 1965 roku. Śmignął obok, i słyszałem go tylko przez ułamek sekundy, ale było wiadomo – pod maską pracuje widlasta ósemka. Niestety, brak zdjęć. No bo jak tu robić zdjęcia, rozmawiać przez telefon i jeszcze popijać colę? A ręki do kierowania brak.

 

0 0 votes
Article Rating
0
Would love your thoughts, please comment.x