Po powrocie z „Moto Sfera Classic” w niedzielę, całkiem przypadkowo trafiłem znowu do świata zabytkowych aut, tym razem były to Toruńskie Klasyki.
Wiem, że w ten sam weekend w Toruniu odbył się zlot Mustangów. Żałowałem, że nie będę mógł być w sobotę na rynku, kiedy miał być ich pokaz, ale być w dwóch miejscach naraz się nie da. Niektórzy w historii próbowali, ale po prostu się nie da.
W niedzielę zupełnie przypadkowo trafiłem na wystawę na rynku nowomiejskim starych aut. Był to „Klasyczny Pokaz”, który otworzył w tym mieście sezon spotkań samochodów klasycznych.
Niestety nie miałem ze sobą aparatu, a zdjęcia robiłem telefonem, i to jeszcze pożyczonym. No bo jak miałem wziąć torbę z lustrzanką, jak na jakimś miejskim rowerze z wypożyczalni jechałem na stare miasto. Nie dało się.
Było na co popatrzeć. Na przykład Mercedes W126 SEC z największym silnikiem, jaki był montowany w tym aucie, 560! Przebieg poniżej 100 tysięcy kilometrów. Ciekawostką jest to, że auto zostało sprowadzone z Japonii; pod maską było kilka naklejek w tym języku, oczywiście nie wiadomo o co chodzi.