Relacje z imprez
2. Pomerania Classic 2015
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ class=” motopress-empty mp-hidden-phone”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
Mały rajd w którym wzięły udział „wielkie” klasyki! Krótka relacja z dużą liczbą zdjęć.
Pełną galerię znajdziecie tutaj: Pomerania Classic 2015
Pomerania Classic swój debiut miała dokładnie rok temu. Wtedy również, chętnie przyglądałem się jednej z prób sprawnościowych, zorganizowanej w Mielnie. Impreza odbywa się w okolicach Koszalina, natomiast swoją bazę ma w hotelu Verde (o tym miejscu pisałem na blogu tutaj). Niestety w tym roku, w imprezie wzięło udział jedynie 15 załóg. Nie jest to duża liczba ale jeśli spojrzymy na auta, które wystartowały… oczy się otwierają. Mercedes Adenauer, W112 Coupe, Dodge Charger, W107, W113. Generalnie szczęka opada. Z drugiej strony może to dobrze, że załóg było niewiele ponieważ gdyby pojawiło się kolejne 15 takich aut – zawał na miejscu z zachwytu murowany.
Dokładnego programu niestety nie znałem i jeśli ktoś chciał uczestniczyć w imprezie jako widz, musiał trochę się naszukać – co, gdzie i kiedy. Myślę, że w przyszłości, na stronie Pomeranii mógłby pojawić się program z najważniejszymi wydarzeniami podczas rajdu. Pamiętajmy jednak, że to rajd i w 90% jest skierowany do uczestników. A jeśli już o tym mowa – rajdy samochodowe w takiej formie, są najlepszą formą jakiejkolwiek imprezy związanej z zabytkową motoryzacją. Koniec, KROPKA. Próby sprawnościowe, różnego rodzaju zadania na trasie. Kogo się nie spytałem, mówił, że jest bardzo zadowolony – z rajdu ale również organizacji.
Morgan 3 Wheeler był jedynym wyjątkiem w rajdzie ponieważ ten samochód ma na karku jedynie 4 lata. Jakieś 5 sekund do setki, jedno koło z tyłu. O dziwo! Słaba zwrotność. Ale zrozumiałem o co tu chodzi – Gdybym ja nim jeździł zawsze bym skręcał poślizgiem. Inaczej się po prostu nie da! Znaczy da się ale promień skrętu nie powala. Kapitalna zabawka – niedługo pojawi się kilka słów na stronie ponieważ zdjęcia zaczynają się kurzyć.
Pomerania rozpoczęła się w Piątek w godzinach wieczornych. W Mielnie miał miejsce odcinek, gdzie na placu trzeba było uzyskać jak najlepszy czas z przejazdu, pomiędzy pachołkami. Zdjęć niestety brak ponieważ auta pojawiły się kiedy było już ciemno. Szczerze powiedziawszy to sam za wiele nie widziałem. Odcinek był skomplikowany i szacunek dla tych, którzy bez problemu zakończyli go bezbłędnie lub bez większej pauzy, nie wiedząc gdzie jechać w danym momencie. W ciemnościach wszyscy pomagali sobie smartfonami oraz różnorakim sprzętem, którym oprócz dzwonienia możemy wyleczyć raka, a i przy okazji na wyposażeniu ma latarkę. Powinien być surowy zakaz , +100 punktów karnych za użycie współczesnego sprzętu do odczytu mapy. Jedynie górnicza latarka na głowie. Żartuje… Po przejechaniu odcinka, samochody były prezentowane na głównym deptaku w Mielnie, gdzie auta były wręcz oblegane. Uznałem, że jest za ciasno, za ciemno i za zimno aby tam iść. Moje myślenie nie zmieniło się nawet wtedy kiedy widziałem w oddali stojącego Adenaura.
Chevrolet Fleetwood z ciekawą historią. Kiedyś auto należało do gangstera z Nowego Jorku. Ale o tym cicho… Mafia jedzie! W próbach sprawnościowych, radził sobie całkiem nieźle.
Sobota była pełna atrakcji i wtedy też uczestnicy nabili najwięcej kilometrów. Najpierw próba na dużym placu (podożynki) gdzie na prostej można było wcisnąć gaz do deski. Najbardziej podobał mi się przejazd Porsche, który tańcował między pachołkami i kierowca chyba chciał jechać bez dotykania hamulca lub z dotykaniem hamulca ale ręcznego. Może ktoś jeszcze w taki sposób próbował to zrobić ale niestety nie wszystkich udało mi się zobaczyć.
Darłówko Zachodnie to kolejne miejsce, gdzie w Sobotę zajechała Pomerania. Dużo kręcenia kółkiem – wszystkiego najlepszego dla aut bez wspomagania. Tutaj też łatwo można było się pomylić lub nawet wjechać do morza. Po drodze kiedy wracałem już do domu mijałem w różnych wsiach miejsca kontroli związane z rajdem. Niestety brak mi fachowego, rajdowego słownictwa. Chodziło o to, aby uczestnik widząc takie miejsce zatrzymał się. Ładnie wytłumaczyłem, prawda? Po powrocie do Koszalina, auta były prezentowane przed ratuszem.
Oczywiście tego wozu przedstawiać nie muszę. CHARGER! Bulgot jaki wydaje z siebie powoduje płacz u dzieci, u kobiet zatykanie uszu, a u facetów śmiech, oklaski i chęci, wkręcania go na jeszcze większe obroty. Tym się nie da jeździć spokojnie. Raz miałem okazję siedzieć w tym aucie… było ciasno. Na nogi miałem miejsce, ale dach jest tak nisko, że musiałem się garbić. Może dlatego w niektórych scenach w Bullicie (parę słów ode mnie tutaj), Bill Hickman też jest zgarbiony. W końcu był w miarę wysokim gościem. Rewelacyjny, czarny charakter! Dla mnie zawsze będzie tym „złym gościem”, którego ścigał Frank Bullitt.
Niedziela to odcinek w Koszalinie, co zostało nazwane „Różą Wiatrów”. O 12 odbył się konkurs elegancji. Właściciele opowiadali o swoich autach, można było dowiedzieć się kilku ciekawostek związanych z danym modelem. Deszcz na szczęście nie popsuł konkursu – koszaliński amfiteatr znajduje się pod dachem.
Reasumując… a co tu dużo pisać! Jeśli macie możliwość uczestniczenia, stary samochód kurzy się w garażu – bierzcie udział w kolejnej Pomeranii. Piękne okolice, malownicze krajobrazy, co ważne ładne drogi. Do tego ciekawe zadania oraz próby sprawnościowe. Nudzić się nie będziecie, a i ja będę mógł zrobić więcej zdjęć 😉
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ class=” motopress-empty mp-hidden-phone”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
Classicauto Cup w Toruniu
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
Klasyka na ulicy zobaczyć – fajna sprawa. Klasyka zobaczyć na torze idącego bokiem przy pisku opon gdzie kierowca walczy z kierownicą to sprawa jeszcze fajniejsza.
15 sierpnia w Toruniu odbył się Classicauto Cup. Cykl sześciu wyścigów odbywających się w tym roku od 2 maja do 3 października. Impreza jest skierowana głównie do posiadaczy klasycznych aut, którzy chcieliby spróbować swoich sił na torze choć i współczesne samochody mogą stanąć do rywalizacji. Zależne jest to od grupy, a mamy ich sześć.
Na imprezę specjalnie nie jechałem. Jakoś się złożyło, że całkiem przypadkiem w Toruniu byłem, a na CA Cup chciałem się wybrać od dawna. Coś niezwykłego, zobaczyć mocno leciwe auta w akcji na torze. Do wyścigu stanęło około 100 aut. Oczywiście oczy mogło przykuwać Ferrari, stare Porsche ale w tej edycji moją uwagę zwróciły dwa auta: Pierwszy to Volvo Amazon, który zrobił na mnie elektryzująco – cholernie dobre wrażenie jakością wykonania oraz już samej jazdy na torze. Warto powiedzieć, że był to najstarszy wóz na CA Cup. Za to drugim autem była niesamowita Alpine A310. O ludzie! Ależ to jest piękne, dobre, szybkie. Kiedyś chciałbym poprowadzić ten wóz, mieć go, wyprowadzać na przejażdżki do biedronki po cole w dwupaku i z powrotem. Na pewno nie wszystkim ten samochód się podoba lecz dla mnie to coś pięknego.
Ekhm wracając do Classicauto CUP. Odcinek trasy odbył się na kilku obiektach naraz przez co była to wyjątkowo ciekawa oraz długa trasa. Zaczynano na torze rallycrosowym na którym rok temu odbył się Mercedes Challenge – to również CA Cup ale tam ścigają się tylko Mercedesy i odbywa się to przy chyba każdej imprezie CA Cup. Rok temu – również przypadkowo – znalazłem się na Merc Challenge. Pogoda była beznadziejna i prawdopodobnie byłem jedynym widzem. Dalej odcinek przebiegał przez ulicę, która na potrzeby wyścigu została zamknięta. Długa prosta gdzie można było ostro przydusić gaz do deski. Następnie uczestnik trafiał na tor kartingowy gdzie już szybko się nie pojechało ale ciągle kręciło kierownicą.
Na zlocie starych aut zazwyczaj możemy obejrzeć tylko stojące, wypolerowane pojazdy. To również ciekawe doświadczenie lecz jeszcze większą przyjemnością jest patrzeć na klasyczny wóz z którego chce się wydusić jak najwięcej podczas wyścigu. Polecam każdemu!
Zdjęcia z „parku maszyn”. Było małe opóźnienie ale uczestników zapraszano kilka razy na odprawę – śmiechy, rozmowy w towarzystwie – atmosfera na szóstkę z plusem.
Wspomniany tor Rallycrossowy. Szkoda, że nie mam zdjęcia poloneza, który na zakręcie był moim zdaniem na granicy granic przed niezbyt ciekawą sytuacją. Spotkało się to z jedynymi brawami publiki kiedy już polonez, a właściwie jego kierowca poradził sobie z sytuacją.
Długa prosta. Mitasubiszi był tak szybki i wydawał tak dzikie dźwięki, że gdyby nie mój refleks i szybkie machanie aparatem tego auta nie byłoby na zdjęciu. Powiedziałem tylko: ŁoooooŁ!
Idę na odcinek toru kartingowego ale po drodze, częściowe wyniki sprawdzić to ważna sprawa!
Tor Kartingowy. Tutaj również było na co popatrzeć.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
21 światowy zlot Citroena 2CV
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”3″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”6″]
Łkam i skamle, że nie mogłem osobiście uczestniczyć w tym wydarzeniu. Dzięki specjalnej wysłanniczce klasykami.pl mogę wrzucić trochę zdjęć z największego zlotu aut zabytkowych jaki miał miejsce w naszym kraju.
Otwarcie miało miejsce 28 lipca na Motoarenie przy ulicy Jonssona. Frekwencja podobno nie była zbyt duża ale oglądając zdjęcia w internecie mogę powiedzieć, że warto było się wybrać. Również przy samej Motoarenie znajduje się baza całego zlotu. Na pobliskim lotnisku na te parę dni powstało miasto w mieście. To coś niesamowitego. Usłyszeć tam można masę języków – w końcu to światowy zlot. Niemcy, Włosi, Francuzi, a nawet załogi z Nowej Zelandii oraz Australii przyjechały do Torunia. Polacy też tu są lecz to tylko jakieś 100 załóg. Tylko? Setka aut to dużo lecz wszystkich Citroenów jest około 3000 z 35 krajów. Łapie się za głowę ponieważ ciężko mi sobie to wyobrazić. Ciekawostką może być fakt, że Toruński Automobilklub kilka razy starał się o organizację, a decyzja zapadła na zlocie we Francji w 2011 roku.
Świetna atmosfera w „miasteczku citroena” to oczywista sprawa. Jedni jeżdżą w kółko w wolnym tempie, a inni remontują swoje auta na miejscu – od małych naprawach po skomplikowane. Miasteczko jest przeogromne – pod prysznic jeździ się autami. W miejscu zlotu można również kupić różnorakie gadżety związane z 2CV oraz części. Ktoś nawet powiedział, że mógłby złożyć kolejnego 2CV z części oferowanych podczas tej imprezy. Warto napisać, że zlot nie ogranicza się tylko do okolic Motoareny. Ciągle można je zauważyć w mieście, stojące na parkingach, za chwilę drugi śmignie przed nami na skrzyżowaniu. 2CV sparaliżował Toruń. W piątek dosłownie ponieważ wtedy odbył się ich pokaz przy bulwarze nad Wisłą. Zapewne wszystkie się nie zmieściły ale ich liczba była… wiadomo.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”3″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
Veteran Cup
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”3″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”6″]
W ubiegły weekend w Koszalinie odbył się Veteran Cup – wyścigi zabytkowych motocykli.
O imprezie dowiedziałem się przypadkowo. Choć dwa kółka i ja to dwa różne światy zdecydowałem się pojechać, zobaczyć. Ot jakieś zdjęcie może zrobię. Pierwszego dnia (Sobota) odbywały się treningi. W niedzielę – wyścigi. Motory były puszczane po około 5 sztuk na tor w swojej kategorii. Nie trzeba być Sherlockiem aby domyśleć się, że kategoria była podyktowana pojemnością silnika. Na początku poszły w ruch pszczółki, bzyki itd. Na koniec grubaśne maszyny na które strach patrzeć. Ostatni wyścig był najbardziej emocjonujący i aż się spinałem oglądając. Z boku wygląda to oczywiście jak prosta sprawa – z filiżanką herbatki w jednej ręce byś pojechał. Oczywiście jest to trochę bardziej skomplikowane. Ci goście mają spore umiejętności. Prosty odcinek to jeszcze ale wejść w zakręt i z niego wyjść w odpowiedni sposób to jest sztuka. Piszę całkiem teoretycznie ponieważ moje doświadczenia z motorami to przejażdżka na skuterze około 200 metrów. No i rower miałem ale to już inna historia.
W klasach niższych, które odbyły się na początku też nie brakowało emocji. Ciekawy był jeden wyścig. Wszyscy ruszyli ze startu na pełnym gazie, koła do góry. Nie ma zmiłuj, na śmierć i życie. Zaś jeden gość jechał w taki sposób jakby jego pierwszym przystankiem na niedzielnej trasie był kościół, a kolejny – jezioro gdzie łowiłby rybki. O dziwo właśnie on wygrał ponieważ reszta miała awarię lub chwilowe usterki.
Powiem wam, że motocykle dalej mnie nie kręcą. Po tym weekendzie musiałem udać się do laryngologa z powodu częściowego ogłuchnięcia co również uświadomiło mnie dlaczego wiele z tych maszyn nie jest dopuszczonych do ruchu. Mimo wszystko cieszę się, że imprezę zaliczyłem i mogłem w niej uczestniczyć jako widz. Nie często można zobaczyć zabytkowe, wyścigowe motocykle na torze.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”3″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
Zlot starych ciągników!
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
W ten weekend w Polsce odbywa się kilka imprez związanych z klasykami. Lecz tylko w Łazach można było obejrzeć takie maszyny. Po tym weekendzie kupuje stary ciągnik!
Drugi zlot starych ciągników i maszyn rolniczych odbył się w Łazach nad morzem. Zanim przejdziemy do zdjęć i krótkiej relacji napiszę o zeszłorocznej edycji. Tak między nami to na pierwszym zlocie nie byłem i nawet nie wiedziałem, że coś takiego się odbywa. Całkiem przypadkowo stałem się świadkiem pierwszej edycji, a było to tak. Stojąc nad jeziorem Jamno, napawając się umiarkowaną ciszą, jak na tą miejscowość w wakacje, nagle rozległ się huk. Wystrzały zakłóciły mój chillout. Spojrzawszy na ulicę zobaczyłem traktory, ciągniki – niektóre naprawdę pokaźnych rozmiarów. Zasuwały ze sporą prędkością jak na te maszyny. Muszę wam powiedzieć, że wyglądało to komicznie i mocno pozytywnie. Wyobraźcie sobie jakieś 30 ciągników które liczą sobie – plus minus – 60 lat. Jadące jeden za drugim z prędkością ok 40km/h. Na tych maszynach ludzie z uśmiechem dziecka, które trzyma pierwszy raz w rękach zabawkę swoich marzeń. Do tego dodajemy ten przerażający huk, który towarzyszył niemal każdemu traktorowi. Wystrzały z wydechu, które zagłuszają myśli. Strzały z ciężkiej broni to chyba pikuś. Zasuwają po ulicy. Oni uśmiechnięci, a ja z najbardziej zdziwioną miną „o co chodzi”. A teraz wróćmy do drugiej edycji, która właśnie się odbyła.
W sobotę wybrałem się do Mielna aby obejrzeć, zrobić fotki, poczuć klimat starego ciągnika. Pomyślałem sobie: te wszystkie wymuskane auta, dopieszczone do granic możliwości już widziałeś ale na zlocie ciągników jeszcze nie byłeś. Trzeba było to przeżyć pierwszy raz.
Zajechałem akurat w momencie kiedy ciągniki parkowały. Nie trzeba się domyślać że artyleryjskie wystrzały również miały miejsce. Człowiek z ośrodka wypoczynkowego spoglądał z niezbyt sympatyczną miną, a gość na największym traktorze śmiejąc się dawał ostre wystrzały. Ku uciesze tłumu.
Szczerze powiedziawszy na traktorach kompletnie się nie znam. Wiedziałem, że traktor to np. Ursus ponieważ miał napis „ursus”. Niektóre marki wymawiałem pierwszy raz w życiu. Człowiek uczy się całe życie.
Jedne ciągniki wyremontowane, inne w gorszym stanie. Ale to w końcu traktory, bez skrupułów możesz przyjechać starym ciągnikiem z przerdzewiałymi błotnikami, które jeszcze przed chwilą były całe brudne. Moją uwagę zwrócił Ford. Był w super stanie. Gdybym miał pole to bym teraz napisał, orałbym fordem.
Wyczuwałem pozytywną, fajną atmosferę zlotu – myślę, że uczestnicy mogą zaliczyć imprezę do udanych. Spojrzałem na program aby zapoznać się z atrakcjami dla uczestników: wykłady i prezentacje tematyczne – zapewne na temat ciągników i traktorów. Ciągnikowy zachód słońca i bronowanie plaży – zachód słońca raczej nie wyszedł ponieważ było pochmurno dzień wcześniej ale bronowanie plaży? Ależ to musi być zabawa! Następny dzień – kontrola trzeźwości, start rajdu. Wiadomo popiło się po bronowaniu plaży i takie tam. Następnie prezentacja ciągników i znowu bronowanie plaż. Podsumowując – kupuje ciągnik. A poniżej zobaczycie jak to wyglądało.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
Auto Nostalgia 2015
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
5 edycja ogólnopolskich targów pojazdów zabytkowych odbyła się w ostatni weekend w Warszawie. Byłem, zobaczyłem. Jeśli ty drogi czytelniku nie zawitałeś na Auto Nostalgie, naprawdę żałuj.
To już piąta edycja ale osobiście odwiedziłem pierwszy raz. W Sobotę dojechałem na Targi ok. godziny 15. Już dojeżdżając mijałem klasyki na ulicy. Czuć było, że to gdzieś niedaleko. Zapewne był to splot sytuacyjny ale minąłem chyba z 4 zabytki po drodze. Kulturalnie zaparkowałem na chodniku jak reszta aut i rozpocząłem zwiedzanie. A powiem wam, że było co oglądać.
Na początku sporo czasu spędziłem na zewnątrz ponieważ już tam można było obejrzeć wiele ciekawych aut. Wydawało mi się, że panuje tam pewien spontan. Jedni przyjeżdżali zabytkami, inni odjeżdżali. Naprawdę fajna sprawa.
Np. taka Mazda. Dobrze napiszę, że ostatnio gościła na łamach Classic Auto?
„Amerykański” Mercedes. Paskudne są te zderzaki.
Alpina serii 8. Niestety fotki auta jakoś brak. Widać kawalątek powyżej przy Mercedesach.
Moją uwagę zwrócił Mercedes 500E, czyli Porsche w skórze Mercedesa. Stał na stoisku firmy, która zajmuje się czyszczeniem przemysłowym. Ależ on był zmęczony.
Kosmiczna kierownica.
No dobra, ile można stać na zewnątrz. Wchodzę do środka. Pierwsze co zauważyłem to ogrom hali. Zapewne ktoś kto był n-ty raz już się przyzwyczaił ale widać, że auto nostalgia to naprawdę duża impreza. Były samochody ciekawe, inne mniej ciekawe ale po kolei. Może na początku takie zdjęcia:
Mega zglebiony, ale spokojnie czary mary i może się podnieść do góry.
Gdzie on tam włazi?
Niewątpliwie największą powierzchnie zajmowały Mercedesy. Wystawa obejmowała 34 auta. Ogólnie samochodów z gwiazdą na masce było więcej ale mówię o tej jednej wystawie. Samochody były pokazane od przedwojennych, kończąc na najmłodszych klasykach z lat 70/80. Przy każdej „epoce” stała ścianka z której można było się czegoś dowiedzieć. Czego nie wiem bo nie czytałem.
Porsche również wykonało taką historyczną wystawę. Były rodzynki. Dwa prototypowe modele Porsche. Pierwszy to Porsche 984 Prototype, a drugi Porsche 911 Speedster Prototype. Oprócz tych dwóch aut można było obejrzeć model 356D Cabriolet, robił wrażenie, 928 Cabriolet, Boxster Spyder oraz współczesną 911 w wersji Carrera GTS Cabriolet.
Przechadzając się wśród stoisk i napawając się widokami trafiłem na stoisko obrazków i obrazów.
Idąc dalej, odwiedzam jeszcze ciekawsze stoisko. Stare broszury aut.
Naprawdę duża ilość ciekawych broszur, było tam niemal wszystko, niektóre kolekcjonerskie. Sam kupiłem jedną, kurdesz. Wiedziałem, że jak tam wejdę to na bilecie się nie skończy.
Ciekawe dwa auta marki Maseratti stały na stosiku ClassicAuto. Zakochałem się. Spójrzcie na te kształty:
Dalej trafiam na 123 Coupe. Brązowa, I seria. Czyli dużo plusów ponieważ to mój ulubiony kolor dla beczki, no i PIERWSZA SERIA:
Swego czasu miałem dwudrzwiową beczkę. Jest rewelacyjny, nigdy mnie nie zawiódł, a jak coś trzeba było kupić to płaciłeś miedziakami bo takie tanie części. Serio. Jeśli planujesz kupić klasyka, który będzie się wyróżniał, nie chcesz zastawiać domu, a na mechanice średnio się znasz to bierz 123 Coupe. Polecam i myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę. Ale wracając do naszego brązowego egzemplarza, to miał jeden duży minus, felgi:
Aż w oczy szczypało, matko bosko. Od razu bym je zdjął. W sumie to auto kojarzę z ogłoszeń i chyba już długo jest na sprzedaż. Ale na żywo, oprócz tych felg, robił pozytywne wrażenie.
Przechodzę do drugiej części hali. Sporo amerykańców:
Tak serio były też i takie fury:
Ten wóz wygrał wszystko! W114, wygląd masakra (w sensie pozytywnym), ale w środku!!! MMMmmmmm.
Sporo było firm zajmujących się renowacją aut, które przyprowadziły klasyki podczas odbudowy, przed itp:
O, spójrz Janusz. Tutaj lipy nie ma:
Było też stoisko firmy Unitra. Kojarzycie? Mam nadzieję. Wskrzeszona firma prezentowała sprzęt audio: Słuchawki, BOOM BOXY i takie tam:
Stojąc przy tym aucie dzieciak obok mówił: a ten samochód zabijał ludzi! Racja, to prawie on gdyby nie to, że jest 4 drzwiowy. Oglądaliście Christine? Strach się bać 😉
Teraz wprowadzę lekki zamęt bo powracam do tej części hali gdzie już byłem i tak oto jestem na stoisku magazynu Auto Świat Classic, gdzie można było oglądać nasze polskie prototypy. Przykładowo Maluch z silnikiem z przodu. Stoi Kobita obok i słyszę: O rzeczywiście, silnik ma z przodu ha ha ha. Tak myślę, nieogarnięta jakaś, przecież od razu wida…. Po czym sam myślę: eeejjj ten maluch rzeczywiście ma silnik z przodu. Dobra idę dalej.
Fiaty 500, super mega autka. Mógłbym jeździć.
O, a tutaj maska odstaje. A nie przepraszam to u każdego tak.
Były też takie marki jak Mazdy, Subaru. Kombi skojarzyło mi się z serialem Breaking Bad.
I tak pomału już zbieram się do wyjścia, po drodze jeszcze spotykam Jaguara XJS w błękicie.
Cieszę się, że znalazłem trochę czasu na odwiedzenie Auto Nostalgii. Świetna impreza. Masa klasyków bo podobno było ich ok 300. Nie wiem, nie liczyłem ale mogło tyle być. Warto dodać, że frekwencja była naprawdę spora. Nikt nie mógł czuć się zawiedziony bo dla każdego znalazło się coś miłego.
I tak na koniec, Pagoda na czarnych blachach.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
„Klasyczny Pokaz” w mieście Piernika i Kopernika
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
Po powrocie z „Moto Sfera Classic” w niedzielę, całkiem przypadkowo trafiłem znowu do świata zabytkowych aut, tym razem były to Toruńskie Klasyki.
Wiem, że w ten sam weekend w Toruniu odbył się zlot Mustangów. Żałowałem, że nie będę mógł być w Sobotę na rynku kiedy miał być ich pokaz ale w dwóch miejscach naraz być się nie da. Niektórzy w historii próbowali ale po prostu się nie da.
W Niedziele zupełnie przypadkowo trafiam na wystawę na rynku nowomiejskim starych aut. Był to „Klasyczny Pokaz”, który otworzył w tym mieście sezon spotkań samochodów klasycznych.
Niestety nie miałem ze sobą aparatu i zdjęcia robiłem telefonem i to jeszcze pożyczonym. No bo jak miałem wziąć torbę z lustrzanką jak na jakimś miejskim rowerze z wypożyczalni jechałem na stare miasto. Nie dało się.
Było na co popatrzeć. Np. Mercedes W126 SEC z największym silnikiem jaki był montowany w tym aucie 560! Przebieg poniżej 100 tysięcy kilometrów. Ciekawostką jest to, że auto zostało sprowadzone z Japonii, pod maską było kilka naklejek w tym języku, oczywiście nie wiadomo o co cho.
Garbus a’ la Cult Style. Obniżony z szeroką felgą. Ktoś miał na niego fajny pomysł. Szkoda, że nie wyszło jedno ze zdjęć poniżej ale widać pod jakim kątem stoi koło z tyłu.
Był Buick Rivera, który mi się średnio podobał, chyba przez te kolory.
W123, dzisiaj na każdym zlocie zabytków, obecność obowiązkowa.
DŻAG
Było też sporo VW i Audi typu Jetta, Coupe, Golfy w stylu „obniżamy i wstawiamy szerokie felgi”. Niektóre były naprawdę spoko.
Gość mył Karmanna parą. Ciekawa sprawa.
Silnik Porsche.
Fajnie było wpaść. Byłem krótko, przebiegłem tylko z telefonem w rękach wokół rynku i wskoczyłem ponownie na wspomniany już miejski rower. Pogoda im dopisała, frekwencja również.
PS.
Wracając na chwilę do zlotu mustangów. Liczyłem na to, że wracając w Niedzielę do domu spotkam jakiegoś na trasie. Choć z Torunia wyjeżdżałem ok 16, a Mustangi rozjechały się do domów ok 11, małe były szanse na spotkanie choć jednego auta. ALE spotkałem – Toruń-Bydgoszcz, mijałem się z przepięknym Mustangiem Coupe z 65 roku. Śmignął obok i słyszałem go tylko przez ułamek sekundy ale było wiadomo – pod maską pracuję widlasta ósemka. Niestety zdjęcia brak. No bo jak tu zdjęcia robić, przez telefon rozmawiać i jeszcze cole popijać? A ręki do kierowania brak
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
Moto Sfera Classic
[cherry_row]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”8″]
Choć myślałem, że będzie więcej aut to nie żałuje, że pojechałem. Wręcz przeciwnie – jak na pierwszą edycję było naprawdę bardzo dobrze. Wyszedłem w pełni usatysfakcjonowany.
Moto Sfera Classic odbyła się w ostatni weekend w Warszawie przy ulicy Mińskiej 65. Wystawę odwiedziłem w Sobotę. Do Warszawy dojechałem pociągiem z Torunia (co za męcząca podróż!). Wychodząc z dworca pomyślałem: ma się tego farta, ponieważ pod dworcem Wschodnim stał Mercedes W108 Coupe w pięknym niebieskim kolorze. Później można było go obejrzeć w miejscu gdzie odbywała się impreza. Po drodze kiedy już znalazłem drogę na Mińską, minął mnie stary autobus „Ogórek”. Można nim było dojechać chyba z centrum miasta na Moto Sfera za darmo – żadnych ukrytych kosztów, wsiadasz i jedziesz.
Przy wejściu witała nas limuzyna. Od razu kojarzy mi się z serialami USA z lat 80, Mcgayvery, Drużyny A i inne tego typu produkcje, które królowały na polskich telewizorach w 1 połowie lat 90. Szczerze to nie pamiętam jaki to model ale chyba Cadillac Fleetwood. Jakoś Cadillaci nigdy nie gościły w mojej bajce.
No dobrze to pozostawmy limuzynę Gordona Gekko i idźmy dalej. Na początku bardzo mnie ucieszyła mała frekwencja o tej porze. Mogłem swobodnie pooglądać auta i robić zdjęcia. Kiedy wychodziłem frekwencja rosła. Na samym początku wpadam na pięknego Mustanga z 65 roku Fastback, rozumiecie? Nie jakieś tam Coupe. To FASTBACK. W kolorze ciemnej zieleni i felgami, które od razu kojarzą się z filmem Bullitt. Samochód gościł na łamach magazynu Classicauto.
Obok niego Mercedes 190SL również w kolorze ciemnej zieleni.
Dalej MG Midget. Małe autko, które zapewne może dać dużo frajdy z jego użytkowania. Mojej dziewczynie, która mi towarzyszyła najbardziej się podobało właśnie MG.
Dalej stała kolejna 190SL.
Ale obok niej stał jedyny w swoim rodzaju Mercedes W123 Coupe, ale nie byle jaki. Carlsson? Mówi to wam coś?
W123 Coupe Carlsson był rajdową wersją modelu W123, który był wyposażony w fabryczny silnik 2.8 o oznaczeniu M110. Oczywiście wyciśnięto z niego jak najwięcej koni. Samochód startował tylko przez jeden sezon do 1980 kiedy to Mercedes wycofał się z rajdów.
Ten tutaj to replika. Samochód robi duże wrażenie. Widać trud włożony w realizacje tego projektu. Brawa dla właściciela. Słowa pochwały należą się również osobie, która ogarnęła te błotniki. Rzeźbienie level pro.
Oglądając Carlssona za plecami mam model W113 Pagoda. Napisałem w l. Pojedynczej? A to przepraszam:
Fiat 500 i obok jego brat bliźniak w trakcie operacji.
Nie ukrywam, że mustang z 65 zrobił na mnie wrażenie i się pociłem. Ale przez tego mustanga musieli mi podawać tlen i cucić kilka razy. Piękności.
To Ford Mustang 351 z 1970. Znany wielu osobom z ClassicAuto CUP, kiedyś czytałem, że auto jest nieco zmodyfikowane i jest 150% razy lepszy od standardowego mustanga z tego roku. Ale to musi jeździć. W środku może wydawać się nieco ciasny.
Tutaj filmik na którym jedzie właśnie ten Mustang. I to jak jedzie – zapanuj nad tą mocą, okiełznaj układ kierowniczy ;).
Dalej mamy kolejne W108, ale hola hola. Nie byle jakie, a 300SEL 3.5. Oczywiście były mocniejsze wersje ale ten też nie zostaje w tyle. Nie jest to najważniejszy punkt w starych autach ale wyobraźcie sobie, że fabrycznie ten samochód rozpędza się w 9 sekund do setki! W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że w takich autach nie jest ważne ile czasu zajmuje rozpędzenie auta do danej prędkości, a to w jaki sposób to robi i jakie emocje daje kierowcy.
Armstrong Siddeley do totalnej odbudowy. Dam sobie rękę uciąć, że po odbudowie, kiedy już będzie się świecił jak nie powiem co, nie będzie robił tego wrażenia jak teraz.
To zabawne, że W123 wyobrażam sobie jedynie na barokach ale W126 już wręcz przeciwnie. Kompletnie mu nie pasują.
Oryginalny W126 AMG. Spodobały mi się te dodatkowe elementy na karoserii.
Jak się dowiedziałem to fabryczny silnik o pojemności 5 litrów. Auto jest na sprzedaż ma poniżej 100 tys. kilometrów, książkę serwisową i właściciel chce za niego 72 tys. Przynajmniej mi tak mówił.
Zabawne kiedy chciałem aby podniesiono maskę, Facet mówi: ale wie Pan dopiero od mechanika odebrałem i jest trochę brudny:
Jakby zobaczył w moim 126 komorę silnika to chyba zostałbym wyśmiany bo to tutaj to w porównaniu do mojego językiem można lizać. Dobra bez przesady, jakby co robicie to na własną odpowiedzialność.
Niewątpliwie auto bardzo mi się spodobało i jest zachowany w niezłym stanie. Wspomniany przebieg poniżej 100 tysięcy to kolejny jego atut.
Ten samochód zawsze jest porównywany do Deloreana ze względu na drzwi ale i historie obu aut.
Bricklin, samochód świr. Podobno tak beznadziejny, że aż nie wiem co napisać. Sam gość, który go zbudował był nieźle pokręcony. Bricklin narodził się w Arizonie. Początkowo Malcolm Bricklin chciał zbudować tanie, czterocylindrowe autko ale gdzieś musiał popełnić błąd bo finalnie zbudował Coupe z silnikiem V8 o pojemności prawie 6 litrów, rozpędzające samochód do około 190km/h. W 1974 roku rozpoczęto produkcję, a niecały rok później ogłoszono upadłość. Niestety samochód był kiepsko wykonany i zawodny. Kiedyś zrobię o nim wpis.
Tutaj stanowisko firmy ClassicParts Staniszewski. Pokazali auto podczas odbudowy, Mercedesa już zrobionego oraz prototyp Jaguara.
Parę słów o Jaguarze, które można było przeczytać: Zbudowany przy stajni rajdowej Jaguara w latach 1960-65, posiada silnik 3.8 litra mocy 350KM. Budowa nadwozia nigdy nie została zakończona, jedynie wykonany zarys trójwymiarowy z rurek w celu umiejscowienia podzespołów pod przyszłym nadwoziem, które ma powstać całkowicie z aluminium.
Zeszło z niego powietrze.
Wyobrażacie sobie jechać tym Jaguarem z Pekinu do Paryża?! Przygoda!
Pagoda, która została wyrzucona z elitarnego klubu Pagody, który pokazywałem powyżej. Stała osamotniona.
Na koniec obejrzałem Audi Quattro. Zawsze lubiłem ten model, budzi we mnie emocje. Dzisiaj już nie spotkasz go na ulicy, a ceny poszybowały w górę. Stał obok nowego Audi jako reklama salonu. Nie było problemu ze zdjęciami, a i parę słów można było zamienić.
Reasumując, imprezę osobiście uważam za udaną. Warto podkreślić, że jest to pierwsza edycja i liczę na to, że w następnym roku znowu będę mógł uczestniczyć jako widz tej wystawy. Myślę, że nie jest prostą sprawą zorganizować tego typu wydarzenie z takimi autami. Jakby nie patrzeć, większość aut, które można było oglądać nie są tanimi klasykami, a należą do nieco wyższej półki.
Na koniec jeszcze Mazda, która przejechała zaledwie 19km. Dla osób w temacie, historia Mazd z takimi przebiegami, które były nie tak dawno oferowane na rynku jest na pewno znana.
[/cherry_col]
[cherry_col size_md=”2″ size_xs=”none” size_sm=”none” size_lg=”none” offset_xs=”none” offset_sm=”none” offset_md=”none” offset_lg=”none” pull_xs=”none” pull_sm=”none” pull_md=”none” pull_lg=”none” push_xs=”none” push_sm=”none” push_md=”none” push_lg=”none” collapse=”no” bg_type=”none” bg_position=”center” bg_repeat=”no-repeat” bg_attachment=”scroll” bg_size=”auto”]
[cherry_title_box icon_size=”20″ align=”left” title_priority=”title_subtitle” title_size=”big”]
[/cherry_col]
[/cherry_row]
41. Rajd Monte Karlino
Newsy – Klasyczna Motoryzacja
Witamy w sekcji „Newsy” na naszym blogu, dedykowanej wszystkim miłośnikom klasycznej motoryzacji! Tutaj znajdziesz najnowsze informacje ze świata zabytkowych samochodów, aktualne doniesienia oraz inne ciekawe wiadomości związane z legendarnymi pojazdami.
Najnowsze informacje ze świata zabytkowej motoryzacji
Bądź na bieżąco z najświeższymi wiadomościami dotyczącymi klasycznych samochodów. Nasza sekcja „Newsy” dostarcza aktualnych informacji o odkryciach, premierach i ważnych wydarzeniach w świecie zabytkowej motoryzacji.
Aktualności o klasycznych samochodach
Poznaj najnowsze doniesienia na temat kultowych modeli samochodów takich jak Ferrari, Porsche, czy Mercedes-Benz. Śledź, które z tych ikon motoryzacji są obecnie na tapecie, jakie są najnowsze trendy i innowacje w dziedzinie klasycznych samochodów.
Światowe nowinki motoryzacyjne
Nasza kategoria „Newsy” to idealne miejsce, aby dowiedzieć się o najważniejszych wydarzeniach i nowinkach ze świata klasycznej motoryzacji. Informujemy o najnowszych odkryciach, rzadkich modelach pojawiających się na rynku oraz wszelkich zmianach i aktualizacjach dotyczących zabytkowych samochodów.
Najnowsze trendy i innowacje
Śledź najnowsze trendy i innowacje w świecie klasycznych samochodów. Dowiedz się, jakie zmiany wprowadzają kolekcjonerzy i entuzjaści, aby zachować i ulepszać swoje ulubione modele jak Ford Mustang, Jaguar E-Type, czy Chevrolet Corvette.
Klasyczna motoryzacja – wszystko, co musisz wiedzieć
Nasza kategoria „Newsy” to kompendium wiedzy i najnowszych informacji dla każdego fana klasycznej motoryzacji. Regularne aktualizacje, głęboka analiza oraz pasja naszego zespołu gwarantują, że znajdziesz tu treści na najwyższym poziomie.
Dołącz do nas!
Zapraszamy do regularnego odwiedzania naszej sekcji „Newsy” i śledzenia najnowszych artykułów. Subskrybuj nasz newsletter, aby nie przegapić żadnej ważnej aktualizacji i bądź na bieżąco z wszystkimi nowinkami ze świata klasycznej motoryzacji.